Tytuł: "Statek śmierci"
Autor: Yrsa Sigurdardottir
Wydawnictwo: Muza SA
Ilość stron: 336
Ocena: 9/10
Cena: 34,99
Nocą do portu w Reykjaviku przybywa luksusowy jacht i z impetem uderza w nabrzeże. Gdy oczekujący w porcie na pasażerów statku ludzie odkrywają, że na jachcie nikogo nie ma, ogarnia ich przerażenie. Nikt nie wie, co stało się z siedmioma osobami płynącymi luksusowym statkiem z Lizbony do stolicy Islandii. Oprócz trzech członków załogi na pokładzie jachtu znajdowała się czteroosobowa rodzina- Egir, jego żona Lara i ich dwie córki bliźniaczki Arna i Bylgja.W rozwiązanie tajemniczej zagadki „statku widma” angażuje się Thora Gudmundsdottir- adwokat i samotna matka. Zostaje ona wynajęta przez rodziców zaginionego Egira.
Niebawem na brzegu morza zostają
znalezione zwłoki jednego z członków załogi i jedno jest pewne- nie zginął on w
morzu. W trakcie przeszukiwania statku Thora i jej towarzysze odnajdują zwłoki
kolejnego członka załogi… zwłoki z obciętymi nogami.
W jaki sposób zginęli ci ludzie?
Co stało się z pozostałymi pasażerami luksusowego jachtu? Czy komuś udało się
przeżyć? Kto stoi za bestialskimi mordami? Jakie tajemnice skrywa statek
przejęty od zbankrutowanego milionera przez komisje likwidacyjną?
W książce
„Statek śmierci” spotykamy się z dwutorową narracją. Na zmianę poznajemy
wydarzenia rozgrywające się podczas rejsu oraz te, które mają miejsce tuż po
przybyciu luksusowego jachtu do portu w Reykjaviku. Taki sposób narracji
potęguję napięcie oraz ciekawość czytelnika i nie pozwala mu oderwać się od
czytania książki. Dzięki dwutorowej narracji nie ma czasu na nudę, ale jest za
to czas, żeby móc dokładnie przeanalizować poszczególne wydarzenia i samemu
spróbować rozwikłać tajemnicę statku widmo.
Dużym plusem
jest fakt, że ten thriller nie cierpi na nadmiar bohaterów. Czasami czytając
jakąś książkę gubimy się w akcji, aż w końcu nie wiemy kto kim tak naprawdę
jest. W przypadku czytania tej książki nie musicie się o to martwić. Na pewno
nie pomieszają się Wam bohaterowie, a wszystko będzie przejrzyste i klarowne.
Zakończenie
„Statku śmierci” bardzo mnie zaskoczyło. Już od pierwszych stron układałem
sobie w głowie różne teorie na temat tego co tak naprawdę wydarzyło się na tym
luksusowym jachcie i kto może być tym tajemniczym mordercą- członek załogi,
pasażer na gapę, a może… duch? Gdy doczytałem książkę do końca to wpadłem w
lekki szok, ale pozytywny szok. Myślę, że stworzenie thrillera czy też
kryminału w ten sposób, że do końca nie wiemy, kto tak naprawdę stoi za
zbrodnią czy przestępstwem jest wielką sztuką. Z pewnością Yrsie udało się tego
dokonać.
To dopiero mój
pierwszy kontakt z panią Yrsą Siguardardottir, ale już wiem, że nie ostatni.
Spodobał mi się jej styl pisania i pomysły, które przelewa na strony swoich
powieści. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną książkę jej autorstwa.
Tymczasem pani Yrsa trafia na listę moich ulubionych pisarzy.
Polecam tę
książkę każdej osobie, która ma ochotę na chwilkę relaksu z dobrym thrillerem w
ręku. Jeśli jesteście fanami tego gatunku z pewnością się nie zawiedziecie.
Dreszczyk emocji i chwile strachu gwarantowane!
Książkę otrzymałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza SA
.........................................................................................................
WYNIKI KONKURSU
Niestety losowanie książki "Drapieżca" nie doszło do skutku. Do konkursu przystąpiło tylko 26 osób. Minimalna liczba osób przy której doszłoby do wylosowania zwycięzcy wynosiła 50. Myślałem, że blogowicze chętniej będę brać udział w konkursie. Trochę się zawiodłem, ale to nic.
Tymczasem dziękuję tym, którzy się zgłosili! :) Niedługo na blogu nowy konkurs, tym razem będzie to "pewniak". Odbędzie się on na nieco innych zasadach, ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Może wtedy też będzie można wygrać "Drapieżcę", a być może coś zupełnie innego.
Bądźcie czujni, odwiedzajcie mojego bloga, czytajcie recenzje, komentujcie i czekajcie na następny konkurs! :)
Szkoda, że konkurs się nie odbył, ale trudno ;) jak dla mnie to duży plus w książce, kiedy nie ma zbyt wielu bohaterów. Lubię np. Jodi Picoult ale na początku nie mogę ogarnąć, kto u niej kim jest :D
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, ale też książkowej ;D poszukuję "Pamiętnika rzemieślnika. Jak pisać" Stephena Kinga". Jeśli posiadasz tę pozycję lub ktoś z Twoich znajomych i jest możliwość wymiany/sprzedaży, bardzo proszę o kontakt :) t.awanturnica@gmail.com lub gatki-szmatki.blogspot.com
Chętnie sięgnę, właśnie czegoś takiego teraz szukałam!
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
W końcu natrafiam na coś o nowszej tematyce. Mam nadzieję, ze niedługo po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA więcej informacji u mnie: http://bellahelfire.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do mojej zabawy http://bellahelfire.blogspot.com/2013/07/lipcowa-zabawa-podaj-dalej.html
OdpowiedzUsuńoraz na mojego bloga literackiego www.mojaliterackapasja.blogspot.com