Tytuł: "The walking dead. Żywe trupy. Droga do Woodbury"
Autor: Robert Kirkman, Jay Bonansinga
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 320
Ocena: 10/10
Cena: 34,90
Hordy krwiożerczych zombie są coraz
liczniejsze, ludzi ubywa, nigdzie nie można czuć się bezpiecznie. Świat, jaki
dotąd znaliśmy, jest teraz jak chory organizm targany przez zarazę, której w
żaden sposób nie potrafi przezwyciężyć. Ci, którym jakimś cudem udało
się przeżyć, zbierają się w większe grupy i próbują za wszelką cenę zachować
resztki swojego człowieczeństwa. Jedną z takich osób jest Lilly Caul- drobna,
zagubiona i walcząca z paraliżującym ją strachem kobieta. Przemierza ona wraz z
kilkudziesięcioma innymi osobami Atlantę w poszukiwaniu azylu. Pewnego razu
nieświadomy czyhającego zewsząd zagrożenia obóz uciekinierów, w którym żyje
kobieta, atakuje banda umarlaków. Lilly ledwie, co udaje się przeżyć
makabryczne natarcie zombie, jednak jedna z dziewczynek, która była w tym
czasie pod jej opieką, zostaje w brutalny sposób zabita przez atakujących.
Ojciec zmarłego dziecka, chcąc zemścić się na Caul za to, że nie uratowała jego
ukochanej córeczki, podstępem zaciąga ją do lasu i tam postanawia wymierzyć na
niej samosąd. W obronie bezbronnej dziewczyny staje potężny, czarnoskóry
mężczyzna, którego Lilly darzy szczególnym uczuciem- Josh Lee Hamilton,
powodując śmierć jej oprawcy. W wyniku tego zdarzenia Josh zostaje wygnany z
obozu i jest zmuszony wyjechać. Przyłącza się do niego panna Caul, a także Bob,
Megan i Scoot. Piątka znajomych wyrusza w podróż, której celem jest jak
najdłuższe utrzymanie się przy życiu. Na końcu swojej krętej i wyboistej drogi
pełnej krwawych przygód trafiają do miasteczka Woodbury… miasteczka, w którym
rządzi despotyczny Philip Blake, a ludzie zatracają resztki humanitaryzmu. A
może to nie koniec, lecz dopiero początek ich trasy?
Druga część „The walking dead” jest zupełnie inna niż
pierwsza, a jednocześnie tak bardzo do niej podobna. W tym tomie główny wątek
stanowią losy Lilly Caul oraz grupy jej najbliższych znajomych. Ale nie bójcie
się, Gubernator w „Drodze do Woodbury” jest także obecny! Choć jego historia
została zepchnięta na drugi plan, to jednak nie pozwala on nikomu o sobie
zapomnieć, a już w szczególności, w momencie, gdy zbliżamy się ku końcowi
lektury tej powieści. Wszystko to sprawia, że ”Droga do Woodbury” stanowi dość
nietypową kontynuację pierwszego tomu. Zazwyczaj mamy jednego lub kilku
głównych bohaterów, którym towarzyszymy od początku do końca sagi i to właśnie
oni stanowią element łączący wszystko w jednolitą całość. Tutaj, mimo że Blake
towarzyszy czytelnikom w obu częściach uniwersum, takim głównym spoiwem jest
raczej sytuacja, w jakiej znalazła się ludzkość i wszechobecne zombie.
![]() |
Okładka anglojęzycznego wydania |
„Droga do Woodbury” jest co najmniej tak samo dobra jak jej
poprzedniczka. Akcja mknie bardzo szybko, a czytelnik się nie nudzi. I tym
razem nie zabrakło hektolitrów lejącej się krwi, kilometrów wylatujących jelit,
masy różnej maści wnętrzności i setek ściętych głów zombie. Wszystko to
okraszone mniejszymi lub większymi tragediami poszczególnych bohaterów
powieści, przytłaczającą pogodą i zbliżającą się mroźną zimą oraz wyciem
umarlaków spragnionych świeżego ludzkiego mięsa.
Bohaterowie to bardzo ciekawe postacie o złożonych
charakterach. Rozgrywające się wydarzenia odciskają swoje piętno na psychice
każdego z nich. We wszystkich zachodzi przemiana wewnętrzna. Lilly Caul z
panicznie wystraszonej, nieporadnej dziewczyny, niepotrafiącej wyrażać swoich
uczuć staje się dojrzałą kobietą, gotową rozpocząć rewolucję i stawić czoła
największemu utrapieniu Woodbury (i nie myślę tu o zombie). Blake z
bojaźliwego, bezbronnego mężczyzny staje się okrutnym, bezwzględnym i psychopatycznym
Gubernatorem. Obłęd, jakim się kieruje od momentu śmierci swojego brata
sprawia, że nie potrafi rozróżnić, kim tak naprawdę jest- Brianem czy Philipem?
Megan i Bob nie radzą sobie w tym chorym świecie. Bob zapija się do
nieprzytomności, a Megan prostytuuje w zamian za drobną opłatą. Josh z kolei
bardziej troszczy się o Lilly niż o siebie, to w niej się właśnie zakochał i za
wszelką cenę pragnie z nią być, choć bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że
czasy, jakie nadeszły, nie są odpowiednim momentem na miłość. Ale z drugiej
strony, jeśli nie teraz to kiedy?
Dużym plusem jest sama jakość wydania. Zastosowano inny
papier niż w pierwszej części, wprowadzono drobne elementy graficzne- bardzo
klimatyczne oraz co najważniejsze postarano się, aby tym razem czytelnik nie
męczył się widząc masę literówek i bezsensownych zdań.
Szczerze polecam każdemu fanowi tego niesamowitego uniwersum.
„Droga do Woodbury” na pewno was nie zawiedzie. Autorzy kolejny raz udowodnili
nam, że warto sięgać po ich dzieła. Dreszczyk emocji gwarantowany!
Książkę otrzymałem dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non 

Oglądam serial i ostatnio stwierdziłam, że nowe odcinki są coraz ciekawsze (w trzecim sezonie cały czas się denerwowałam, bo twórcy zabili moje ulubione bohaterki). Podoba mi się ten podział na poszczególne grupki ocalałych, może dzięki temu niektórym przypadnie w udziale więcej scen (a co za tym idzie - pojawi się pełniejszy portret psychologiczny). A skoro lubię serial, może i kiedyś zajrzę do polecanej przez ciebie publikacji. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać książki z serii "The walking dead". Są niesamowite :D Poprzedzają serialowe wydarzenia i wiele wyjaśniają. Na pewno się nie zawiedziesz sięgając po tę pozycję. Zachęcam jednak najpierw do zagłębienia się w lekturze pierwszego tomu ("The walking dead. Żywe trupy. Narodziny gubernatora") tego uniwersum o zombie. :)
UsuńTak zachęcasz, że na pewno je przeczytam. :)
Usuńskoro mówisz, że poprzedzają wydarzenia z serialu to chętnie bym przeczytała, bo serial oglądałam i to nawet 3 sezony ;p czyli jak znalazł - ksiązki dla mnie ;D
UsuńPS. dodałam do obserwowanych :)