Wydawnictwo: Akademia Jeździecka
Ilość stron: 132
Ocena: 9/10
Cena: 56,25
Każdy jeździec dąży do jazdy w
harmonii ze swoim koniem, jednak nie zawsze postępuje właściwie i przez to jego
działania mogą mieć fatalne skutki dla wierzchowca. Dzieje się to głównie
dlatego, że wielu instruktorów z wybujałą ambicją nie ma elementarnej wiedzy na
temat prawidłowego treningu koni, a przekazuje ją młodym adeptom jeździectwa.
Często nakazują swoim uczniom robienie rzeczy, o których nie mają zielonego
pojęcia- chociażby przyzwolenie na ciągnięcie i szarpanie wodzy w celu wprowadzenia
w życie zasady „głowa konia musi iść do dołu!”.
Innym przykładem bezmyślności w postępowaniu z tymi zwierzętami jest zajeżdżane młodych koni, u których
zarówno kościec jak i mięśnie są bardzo słabo rozwinięte i jeszcze nie gotowe
do pracy pod siodłem lub w zaprzęgu. Takie poczynania prowadzą w efekcie do
ciężkich schorzeń fizycznych oraz degradacji psychicznej.
Widząc te i wiele innych błędów
Gerd Heuschmann, lekarz weterynarii z ponad dwudziestoletnią praktyką i
ogromnym zamiłowaniem do koni, postanowił napisać książkę pt. „Gdyby konie
mogły krzyczeć… Co jeździec powinien wiedzieć, aby jego koń cieszył się dobrym
zdrowiem.”. W swoim dziele odpowiada na pytanie, co jest właściwe, a co złe w
jeździectwie oraz m.in. skąd się wzięło jego krytyczne spojrzenie i dlaczego
nieprawidłowe szkolenie może znacząco prowadzić do uszczerbku końskiego
zdrowia. Według autora podstawą prawidłowego jeździectwa nie jest żadna
„filozofia”, lecz doświadczenie i zrozumienie wynikające z lat praktyki
weterynaryjnej oraz wieloletniego obcowania z tak fascynującym towarzyszem
człowieka, jakim jest koń.
Książka
podzielona jest na siedem rozdziałów. Pierwszy z nich np. opisuje za co
odpowiedzialne są poszczególne grupy, takie jak jeźdźcy, hodowcy, sędziowie,
publiczność, instruktorzy, trenerzy czy związki hodowlane i sportowe. Kolejne
natomiast przedstawiają podstawy anatomiczne, fizjologiczne aspekty treningu
konia czy weterynaryjne aspekty metod treningowych.
„Gdyby konie
mogły krzyczeć…” to dzieło, które niemal pochłonąłem. Dzięki setkom zdjęć
obecnych na większości stron, czyta się je niezwykle lekko i przyjemnie.
Wszechobecne fotografie pozwalają na lepsze zrozumienie zamieszczonej treści i
zachęcają do sięgnięcia po ten egzemplarz.
Trafne
przemyślenia, poparte dowodami i wieloletnim doświadczeniem, w prosty sposób
pozwalają rozwiązać wiele problemów związanych z treningiem koni. Wiedza
przekazana nam przez autora jest kluczem do jazdy w harmonii z wierzchowcem.
Gdy będziemy postępować zgodnie z radami Gerda Heuschmanna to zarówno ludzie
jak i konie będą mogli czerpać przyjemność ze współpracy.
Moim zdaniem
jest to pozycja warta uwagi. Wiele rzeczy, o których dowiedziałem się z tej
książki zmieniło moje dotychczasowe myślenie na temat jeździectwa. Dzięki temu
autorowi spojrzałem na „świat koni” w
innym świetlne, dostrzegłem to co było dotąd dla mnie niewidoczne, ukryte za
ciemną kotarą. „Gdyby konie mogły krzyczeć…” to obowiązkowy egzemplarz w domowej biblioteczce
każdego prawdziwego koniarza i miłośnika jeździectwa.
Książkę otrzymałem dzięki uprzejmości wydawnictwa Akademia Jeździecka
Ho ho, ciekawa książka. Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi - zawsze chciałam nauczyć się jeździć konno, ale z drugiej strony trochę się boję, bo to takie wielkie zwierzęta, no i siłą rzeczy można spaść :P Ale jak obserwuję ludzi z klubów jeździeckich, patrzę na tę harmonię między jeźdźcem a zwierzęciem, to jestem trochę zazdrosna, bo ja nie mam takiej odwagi, zeby zapisac się na naukę jazdy. Może kiedyś się przełamię...
OdpowiedzUsuńSzczerze zachęcam do rozpoczęcia nauki jazdy konnej.:D Nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie przygody z końmi! A więź jaka wytwarza się pomiędzy jeźdźcem a wierzchowcem jest bezcenna.;)I nie ma się czego bać w kontaktach z końmi, bo jeżeli ty im nic złego nie robisz to one tym bardziej będą przyjaźnie nastawione w stosunku do cb.
OdpowiedzUsuńHej, spokojnie. Zwróciłam tylko uwagę, za znawcę się nie uważam- przeczytałam, zauważyłam, zasugerowałam zmianę. Używając dużej litery wyrażam szacunek dla czytelnika, tak to odbieram, jeśli Ty nie, to spoko.
OdpowiedzUsuńPo drugie, nie wiem dlaczego usunąłeś mój komentarz, ale miłe to nie było.
Pozdrawiam Cię (tak dużą literą, jak to tylko możliwe).
Już od dawna pragnę nauczyć się jeździć konno. Niestety w mojej okolicy nie ma do tego zbytnich możliwości. Być może wynagrodzę to sobie i przeczytam książkę o tych zwierzętach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Widzę, że chyba lubisz konie ^^
OdpowiedzUsuńBardzo tu przyjemnie, może znajdę jakąś książkę dla siebie ;p
Twoja pasja i oddanie wobec koni przypominają mi moją dobrą znajomą :) Na pewno polecę jej książki, które recenzujesz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!